Młoda księżniczka została królową. Początki panowania królowej Victorii.

Obraz Henry'ego Tanworth'a Wells'a, przedstawiający ,,przekazanie wiadomości" o śmierci wuja i jednoczesnym zostaniu królową Anglii / www.pinterest.com

Czy wyobrażacie sobie sytuację, że macie zaledwie osiemnaście lat i pewnego dnia budzą Was w nocy z informacją, że Wasz wujek zmarł....i w związku z tym jesteście już nowym królem/królową Anglii? Taką sytuację miała właśnie księżniczka Alexandrina w 1837 roku, zaledwie miesiąc po urodzinach. Czy była przez to smutna, zła lub niezadowolona, że stało się to tak wcześnie? Nic z tych rzeczy! Młoda królowa była w dobrym humorze, bo wiedziała, że od tego momentu oddzieli się od matki, księżnej Kentu i John'a Conroya (jej partnera), którzy izolowali ją od świata w Pałacu Kensington. Dodatkowo mogła w końcu zacząć spać oddzielnie (od dziecka spała wyłącznie w jednym pokoju z matką, która próbowała ją w ten sposób chronić) i przede wszystkim decydować samodzielnie co będzie robiła, kiedy i jak tylko zechce. Nie muszę dodawać, że z drugiej strony ,,spadł" na nią ogromny ciężar władzy nad Anglią, o czym nie miała tak naprawdę zielonego pojęcia.

Pierwsze spotkanie królowej z ministrami i premierem/ www.royalcollection.org.uk
Koronacja królowej Victorii / wikimedia.org

Po przyjęciu oficjalnej wiadomości, Victorię (bo tak zdecydowała się nazywać po zostaniu królową) czekało ważne spotkanie z ministrami i premierem jej rządu, które odbyło się w Pałacu Kensington. Kiedy stanęła przed nimi młodziutka, niska i wyglądająca jak dziecko nowa królowa Anglii, zapewne w ich głowach stanęło mnóstwo pytań i wątpliwości. Jak taka młoda i niedoświadczona osoba może rządzić krajem?  Victoria miała jednak dużo szczęścia, bo z pomocą szybko przyszedł jej ówczesny premier - Lord Melbourne (William Lamb). To właśnie on pomógł młodziutkiej królowej czytać dokumenty, składać podpisy i podejmować pierwsze, oficjalne decyzje. Ogromne wsparcie i mądrość życiową, którą od niego wtedy otrzymała była dla niej ważna i był jedną z nielicznych osób, którym całkowicie ufała. Nawet kiedy nie był już premierem Anglii, królowa pisała do niego listy i bardzo ceniła sobie ich niezwykłą przyjaźń. 

Embed from Getty Images
 
Embed from Getty Images

Koronacja królowej odbyła się 28 czerwca 1838 roku w Westminster Abbey i trwała aż pięć godzin! Dzień wcześniej przyjechała do Opactwa aby zobaczyć przygotowania i odbyć chwilową próbę. Szybko okazało się, że przygotowane 2 krzesła tronowe okazały się być za duże dla niskiej Victorii, dlatego w dniu koronacji miała podnóżek. Królowa była zestresowana całą uroczystością i bała się, że coś nie pójdzie po jej myśli. Lord Melbourne szybko ją pocieszył żartując, że Biskupi są niezdarni, a ona na pewno będzie zachwycona.
W dniu koronacji obudziła się o 4 nad ranem, kiedy usłyszała strzały dochodzące z parku. Cały dzień opisała w swoim pamiętniku:  

,,To był dobry dzień. Nigdy wcześniej nie widziałam takiego tłumu ludzi. W każdym miejscu znajdowało się mnóstwo moich lojalnych poddanych, którzy przyszli aby zobaczyć procesję. Ich dobry humor i ogromna lojalność były wszystkim. Nie mogę wyrazić jak bardzo byłam dumna, że jestem królową takiego narodu. Czasami martwiłam się, że ludzie zostaną zmiażdżeni w wyniku ogromnego pośpiechu i presji. Po przybyciu do Westminster Abbey poznałam moje ,,pomocnice" (Train Bearers - ciężko to dobrze przetłumaczyć na j.polski , autorka), które trzymały mój długi tren. Wszystkie były ubrane w pięknie satynowe suknie ze srebrnymi wieńcami na głowach i małymi różami".


www.pinterest.com

,,Następnie przeszłam całą uroczystość, która zakończyła się założeniem korony na głowę. Wszyscy zrobili to samo w tym czasie i była to najpiękniejsza chwila. Lord Melbourne, który stał bardzo blisko mnie, dał mi uczucie życzliwości i tak jakby ojcowski wygląd. Ogromne krzyki, bębny, trąbki i strzelanie z broni w tym samym momencie sprawiły, że uroczystość była bardzo imponująca.
Arcybiskup nałożył pierścień na niewłaściwy palec, co spowodowało, że miałam ogromne trudności z jego zdjęciem, co ostatecznie udało mi się zrobić, ale nie bez wielkiego bólu. Po koronacji wsiadłam do karocy mając na głowie koronę, a w rękach berło i jabłko królewskie. Widziałam jeszcze większe tłumy ludzi, które demonstrowały swój entuzjazm i lojalność, co było bardzo wzruszające. Po godzinie szóstej wróciłam do Pałacu Buckingham, ale nie byłam bardzo zmęczona. Około ósmej zjedliśmy uroczystą kolację, na której znajdował się ukochany Lord Melbourne".  
Na koniec dnia królowa Victoria oglądała z Pałacu fajerwerki z Green Park.

* Następna część postów o królowej Victorii będzie dotyczyła jej największej miłości - księcia Alberta i ich rodziny, a oprócz tego pojawią się notki o jej ,,miłości" do Johna Brown'a oraz przyjaźni do indyjskiego służącego, Abdula Karima.

7 komentarzy


  1. Koronacja królowej odbyła się 28 czerwca 1988 roku w Westminster Abbey i trwała aż pięć godzin??????????
    NAPRAWDĘ!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NAPRAWDĘ trwała 5 godzin!!!! A w roku oczywiście wkradł mi się błąd. O ja Cie, ale afera! :O Tak bywa jak coś się pisze zmęczonym po godzinie 23, ale Ty na pewno tego nie zrozumiesz :) Dziekuje za kulturalne zwroceni uwagi :)

      Usuń
  2. Wspaniały post i już nie mogę się doczekać kolejnych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko rzetelna i bogata w treść ,ale bardzo ładna wizualnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post, nie moge sie doczekac kolejnej czesci :)

    OdpowiedzUsuń