Specjalne przemówienie Królowej do narodu + więcej.


Wczoraj o godzinie 20:00 czasu angielskiego udostępniono specjalne przemówienie Królowej, które nagrano w Zamku Windsor, gdzie monarchini przebywa od dłuższego czasu. Przemówienie zostało przygotowane przez Elżbietę II dla wszystkich aby wspierać cały naród w obecnym, bardzo trudnym czasie, spowodowanym przez epidemię koronawirusa.



Chciałam zwrócić Waszą uwagę, że miejsce nagrania w Zamku Windsor zostało prawdopodobnie specjalnie wybrane aby nie zawierało zdjęć Rodziny Królewskiej (na co zawsze zwracamy uwagę, bo często można zobaczyć tam nieopublikowane wcześniej zdjęcia). Być może monarchini chciała w ten sposób skupić wszystkich na całym przemówieniu bez patrzenia na inne rzeczy wokół niej. 
Warto też dostrzec, że nie wspomina o zachorowaniu księcia Karola, a mówi głównie o pracujących ciężko lekarzach, pielęgniarkach i wszystkich innych pracowników medycznych walczących z koronawirusem i narażających swoje życie i zdrowie. Całe przemówienie jest bardzo dobrze przemyślane i wspiera w trudnym czasie epidemii.

,,Mówię do ciebie w czasie, który, jak wiem, jest coraz trudniejszy. Czas zakłóceń w życiu naszego kraju: zakłóceń, które przyniosły niektórym żal, trudności finansowe i ogromne zmiany w codziennym życiu nas wszystkich. Chcę podziękować wszystkim na linii frontu NHS, a także pracownikom opieki i tym, którzy pełnią istotne role, którzy bezinteresownie kontynuują codzienne obowiązki poza domem, wspierając nas wszystkich. Jestem pewna, że naród przyłączy się do mnie, zapewniając cię, że to, co robisz, jest doceniane, a każda godzina ciężkiej pracy przybliża nas do powrotu do normalnych czasów.
 
Chcę również podziękować tym z was, którzy zostają w domu, pomagając w ten sposób chronić bezbronnych i oszczędzając wielu rodzinom bólu odczuwanego już przez tych, którzy stracili bliskich. Wspólnie walczymy z tą chorobą i chcę was uspokoić, że jeśli pozostaniemy zjednoczeni i zdecydowani, wówczas ją pokonamy.
 
Mam nadzieję, że w nadchodzących latach wszyscy będą dumni z tego, jak odpowiedzieli na to wyzwanie. A ci, którzy przyjdą po nas, powiedzą, że Brytyjczycy tego pokolenia byli tak silni jak inni. Że cechy samodyscypliny, cichego humoru i wzajemnego uczucia nadal charakteryzują ten kraj. Duma z tego, kim jesteśmy, nie jest częścią naszej przeszłości, określa naszą teraźniejszość i naszą przyszłość.
 
Chwile, w których Zjednoczone Królestwo zgromadziło się, by oklaskiwać jego troskę i niezbędnych pracowników, zostaną zapamiętane jako wyraz naszego ducha narodowego; a jego symbolem będą tęcze rysowane przez dzieci. W całej wspólnocie i na całym świecie widzieliśmy ciepłe historie o ludziach, którzy spotykają się, aby pomagać innym, czy to poprzez dostarczanie paczek żywnościowych i leków, sprawdzanie sąsiadów lub przekształcanie firm, aby pomóc w akcji ratunkowej. 
 I choć izolowanie się może być czasami trudne, wielu ludzi wszystkich wyznań czy żadnej z nich odkrywa, że ​​stwarza to okazję do zwolnienia, zatrzymania się i refleksji w modlitwie lub medytacji.
 
Przypomina mi to pierwszą transmisję, którą przeprowadziłam w 1940 roku z pomocą mojej siostry. Jako dzieci rozmawiałyśmy stąd w Windsorze z dziećmi, które zostały ewakuowane z domów i odesłane dla własnego bezpieczeństwa. Dzisiaj po raz kolejny wielu poczuje bolesne poczucie oddzielenia od swoich bliskich. Ale teraz, tak jak wtedy, wiemy głęboko, że to jest właściwe.
 
Choć już wcześniej stawialiśmy czoła wyzwaniom, ten jest inny. Tym razem łączymy się ze wszystkimi narodami na całym świecie we wspólnym wysiłku, korzystając z wielkich osiągnięć nauki i naszego instynktownego współczucia do uzdrowienia. Odniesiemy sukces - i ten sukces będzie należał do każdego z nas.
 
Powinniśmy pocieszyć się, że chociaż możemy jeszcze więcej znieść, powrócą lepsze dni: znów będziemy z przyjaciółmi; znów będziemy z naszymi rodzinami; spotkamy się znowu.
Ale na razie przesyłam wam wszystkim moje podziękowania i najserdeczniejsze życzenia".

Myślę, że piękniejszego przemówienia z nutką optymizmu nigdzie więcej na świecie nie usłyszymy... 
 
* * * * *

Z udogodnień wideokonferencji/rozmów korzystają obecnie wszyscy członkowie Rodziny Królewskiej, którzy wypełniają oficjalnie obowiązki. Książę Karol po tygodniowej kwarantannie poczuł się lepiej i postanowił 1 kwietnia nagrać swoje przemówienie:

Książę i księżna Cambridge również pracują z domu, gdzie kontaktują się telefonicznie ze wszystkimi swoimi patronatami, a głównie ze szpitalami w Londynie aby dowiedzieć się o obecnej sytuacji i wspierać wszystkich pracowników.

www.twitter.com/KensingtonRoyal

Zapewne robią o wiele więcej niż nam się wydaje, tylko nikt oficjalnie o tym nie mówi i nas nie informuje ;)

 * * * * *

Księżna Yorku wraz z księżniczką Eugenie i Jack'iem Brooksbank również wspierają londyńskie szpitale. Osobiście zawieźli do szpitali zapotrzebowanie na artykuły spożywcze oraz podkreślają jak ważni są pracownicy medyczni.
Niestety potwierdzono także, że 71-letni ojciec Jack'a jest zarażony koronawirusem i przebywa w poważnym stanie w szpitalu. Jego mama, 66-letnia Nicola również ma wirusa, ale przebywa w domu w dość dobrym stanie.

Jakiś czas temu księżna Sarah zdradziła w wywiadzie, że księżniczka Beatrice przełożyła datę ślubu, który miał się odbyć w maju, ale nie wiemy na kiedy termin został wyznaczony.

 * * * * *
,,Powinniśmy pocieszyć się, że chociaż możemy jeszcze więcej znieść, powrócą lepsze dni: znów będziemy z przyjaciółmi, znów będziemy z naszymi rodzinami, spotkamy się znowu."

Tym optymistycznym akcentem zostawiam Was z przemyśleniami na temat obecnego czasu. Szkoda tylko, że w naszym kraju nikt nie powie do nas niczego w podobny sposób. Nie mamy żadnego wsparcia, a w tv i radio ciągle się słucha tylko negatywnych wiadomości.  Powiem Wam szczerze, że już specjalnie nie oglądam ani nie czytam takich informacji, a jedynie dbam o siebie i ograniczam wyjścia z domu do minimum, choć prywatnie jest mi bardzo ciężko z tym, że nie mogę się zobaczyć z bliskimi tak jak zawsze.... 
Jak Wy znosicie całą sytuację?

8 komentarzy

  1. Zgadzam się z Tobą Agnieszko, to było piękne przemówienie. I tak na marginesie dodam, że królowa pięknie wyglądała w tej zieleni, nie mogła wybrać bardziej odpowiedniego koloru na tę okazję

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu zielony = kolor nadziei i uzdrowienia :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż się wzruszyłam, słuchając. Świadomość tego, że Królowa przeżyła II wojnę światową, pozwala spojrzeć na obecną sytuację z dystansu. Przeszłe pokolenia mierzyły się z podobnymi lub gorszymi wyzwaniami i w końcu wszystko wracała do normy. I właśnie o tej nadziei jest przemówienie, nie o strachu, złych prognozach, ostrzeżeniach itp. W takim momencie jak te rozumiem, po co nadal istnieje monarchia. Żaden z polityków, celebrytów nie dałby tak taktownego, łączącego wszystkich przemówienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie gadaj glupot. Ona nie miala zadnego piekla wojny. Zyla sobie wygodnie w Windsorze. To u nas było piekło

      Usuń
    2. W czasie II Wojny Światowej Hitler urządzał naloty bombowe w centrum Londynu. Jedne z kul prawie trafiły w Pałac Buckingham, w pałacu byli rodzice Królowej. Zagrożenie było

      Usuń
    3. Królowa do pewnego stopnia odczuła trudności związane z wojną, jednak nie oszukujmy się: jej sytuacja była NIEPORÓWNYWALNA z sytuacją zwykłego Brytyjczyka, nie wspominając już o Polakach i innych zaatakowanych przez nazistów.

      O wiele przyziemnych rzeczy nie musiała troszczyć się sama (robiły to jej służba i ochrona), a przypadkowe wyjście na ulicę nie groziło jej wywózką do obozu koncentracyjnego. Nawet w przypadku ewentualnych nieprzyjemności o jej sytuacji byłoby bardzo głośno w prasie, a o los zatroszczyłoby się wielu wpływowych ludzi - na to nie mogli liczyć zwykli ludzie. Nawet w przypadku ewentualnej śmierci mogła liczyć na godny pogrzeb, a nie np. wrzucenie do bezimiennego masowego grobu. W przeciwieństwie do wielu kobiet nie groziło jej też zgwałcenie.

      Dlatego nawet jeśli życie w czasie IIWŚ nie było dla królowej takie jak w czasach pokoju, to opinie niektórych komentujących wcześniej, że te czasy realnie wpłynęły na królową, jest ostrą przesadą. Utrudnienia dla królowej ograniczone były tak naprawdę do minimum. To przypomina sytuację, w której dziś słyszymy o zamachach w odległych krajach, w których ginie po kilkaset osób - czy te wydarzenia odcisną na nas takie same piętno, jak na ludziach, którzy byli tam i stracili bliskich? Nigdy.

      Usuń
  4. Super blog niedawno na niego weszłam i mogę śmiało powiedzieć że zainteresował mnie ja również od jakiegoś czasu prowadzę blog wiec jak kiedyś będziesz mieć wolną chwilkę to wpadaj na niego tylko mój jest zupełnie inny i o czymś zupełnie innym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń